sobota, 25 sierpnia 2012

Trochę życzliwości proszę!

Złośliwość rzeczy martwych jest czasem nie do zniesienia. To miał być dla P. piękny, wolny dzień, kiedy to będzie mógł się zająć różnymi pierdołami, na które nie ma czasu na co dzień.

Niestety, niespodzianki potrafią być również bardzo nieprzyjemne i okazało się, że z wolnego dnia zrobił się "niewolny" i P. spędził kilka godzin na bezsensownej pracy. 

Wszystko odbyłoby się inaczej, gdyby na drodze P. nie pojawił się człowiek, który dzięki całkowitemu brakowi empatii, zrozumienia drugiej osoby, uprzykrzył mu życie na całego. A wystarczyłaby odrobina dobrej woli i zwykłej życzliwości. Tu jej zabrakło.

Nie oglądam w TV ani nie słucham w radio wiadomości, bo przytłacza mnie ogrom doniesień jak to wszędzie jest strasznie. Jest strasznie, wiem to, ale zwłaszcza wakacje, kiedy to w polityce stagnacja, mało się dzieje i nie ma o czym mówić, pokazują, jak bardzo media szukają przede wszystkim złych wiadomości, wyolbrzymiają i rozdmuchują zdarzenia, które często oscylują na granicy taniej sensacji, informacyjnej papki, którą za chwilę się zapomni. Nieustanne zasypywanie złymi wiadomościami znieczula, powoduje, że ludzie przyzwyczajają się i myślą "jest jak jest, wiadomo, nic się nie zmieni, nie warto się starać".

Brak za to miejsca na ważne, mające długoterminowy wydźwięk sprawy będące non stop obecne obok nas, od wielkiego dzwonu pojawi się doniesienie o łamaniu praw człowieka, katowaniu zwierząt w przemyśle, raz na jakiś czas przypomni się o głodzie na świecie. W ostatnich miesiącach najlepiej pokazuje to "sprawamatkimadzi", kiedy to z przestępstwa, którego historia powinna się rozgrywać za murami sądu, zrobiono telenowelę równie wyrafinowaną w środkach wyrazu co Klan czy Moda na sukces. 

Poniższy obrazek, M. Raczkowskiego, opublikowany w jednym z numerów Przekroju, należy do moich ulubionych i doskonale podsumowuje kierunek pracy mediów:

Chciałabym, żeby media miały obowiązek donoszenia o dobrych wiadomościach. Codziennie oprócz porcji grozy ze świata mogłaby się pojawiać informacje mówiące o tym, że zwykła ludzka życzliwość, empatia, chęć niesienia pomocy są podstawą funkcjonowania społeczeństwa, i że inaczej się nie da.
Skoro organizuje się wielkie kampanie społeczne typu: czytaj dzieciom, uprawiaj sport, papierosy są do dupy, a wpływ mediów na opinię publiczną jest olbrzymi, czemu nie edukować społeczeństwa pokazując drobne, codzienne gesty, dzięki którym wszystkim żyje się lepiej?

Kiedyś wydawało mi się, że chyba każdy ma swój rozum i potrafi dostrzec, że robienie innym krzywdy jest złe. Dziś już wiem, że przeceniam ludzi i naprawdę bardzo wiele zależy od edukacji - nieustannego pokazywania, że można inaczej, że się da, że konsumpcjonizm nie jest jedynym sposobem na życie, zysk największą wartością, i że nie można przechodzić obojętnie obok cierpienia innych. 

Dlatego na koniec dzisiejszego wydania moich wiadomości podrzucam porcję dobrych informacji i zachęcam do obejrzenia zdjęć stąd. Trochę życzliwości na co dzień proszę...


6 komentarzy:

  1. Co do twojego komentarza o wiadomościach przypomina mi się kinowa wersja simpsonów ;) "i jak zwykle kończymy dobrą wiadomością, jak co roku wracają do nas jaskółki" ;)
    Tak poza tym pamiętam że kiedyś był program "zwykli niezwykli" czy jakoś tak opowiadający o bohaterskich czynach zwykłych ludzi. Ciekawe czy go zdjęli z anteny bo nikt nie oglądał czy dlatego że dobrzy ludzie się skończyli ;)
    A dzisiaj mam taki sarkastyczny humor. Ogólnie nie mam telewizji i dobrze się z tym czuje. Wiadomości to najnudniejszy serial świata. w każdym odcinku jest to samo "tam wojna, tu zabili i oczywiście jakaś wyrodna matka", wolę wykorzystać fakt posiadania chodzącego dziecka, pójść na pole i z dzieciakami z podwórka rzucać butami w kasztanowca by nazbierać trochę kasztanów do "zupy piaskowo-liściowej"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieposiadanie telewizora to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu, jak jadę wieczorami przez W-wę i w większości okien widzę mrugające światło telepudła, wydaje mi się to mega przygnębiające.

      Usuń
  2. Co do tych bohaterskich czynów, to pamiętam tylko reklamówkę czegoś w tym stylu i jakoś słabo to wyglądało... sęk w tym, że ludzie naprawdę robią dużo dobrych rzeczy, np. udzielając się wolontariacko w różnego rodzaju wydarzeniach, festynach. Wystarczyłoby się rozejrzeć, a nie na siłę wyławiać tych "niezwykłych". Chyba nie chodzi o to, że dziennikarze są do tego niezdolni, tylko raczej nastawieni na wykonywanie swojej roboty, a zleceniodawcy nie będą przecież ryzykować, że ktoś się może skusi na jakieś dobre wiadomości, więc tak długo jak ludzie oglądają te syfy, będą je puszczać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, że popyt i podaż wzajemnie się nakręcają, ale myślę, że media robią tu bardzo złą robotę, bo przecież równie sensacyjną informację można ukręcić z newsa, że ktoś uratował psa z rwącej rzeki albo przywalił parasolem złodziejowi torebek. Tak samo działa mechanizm robienia mega afery z byle złej wiadomości, rozdmuchiwanie i nakręcanie. Ktoś tam sobie kiedyś wymyślił, że zrobi kasę na ludzkim nieszczęściu i tak to hula razem z rozwojem mediów, jeden z najdroższych czasów reklamowych jest w okolicach wiadomości...

      Usuń
  3. O tak, też unikam papki z wiadomości jak tylko mogę. Nie znoszę biadolenia "ojakjestźlestarsznie" i właściwie pozostawiania takiego stanu rzeczy. Jak jest źle to trzeba tak zrobić, żeby było dobrze, a nie miauczeć :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam wrażenie, że media nie promują za grosz aktywizmu, może czasem jakieś programy interwencyjne, ale to niestety margines :/

      Usuń