Pokazywanie postów oznaczonych etykietą raw. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą raw. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 grudnia 2013

Surowa szarlotka o zapachu zimy


Przepięknie pachnące (moje ulubione!) połączenie: cynamon i jabłka. Przełamane kwaskowatym smakiem żurawiny i goryczą orzechów włoskich. Do tego działające rozgrzewająco: świeżo zmielone goździki i imbir. Ciepło. Największy nieobecny zimy.




Surowa szarlotka o zapachu zimy (przepis na 4 porcje)


Kruszonka:

Pół szklanki orzechów włoskich
Pół szklanki zmielonych migdałów
Kilka świeżych daktyli (lub suszonych, namoczonych wcześniej w wodzie)
Szczypta soli
Łyżeczka oleju kokosowego (jeśli takowego brak, dodajemy odrobinę dowolnego płynnego oleju żeby masa się nie przyklejała do naczynia)

Wszystkie składniki zblendować, trochę orzechów włoskich wrzucić dopiero pod koniec miksowania (żeby w masie zostały większe, wyczuwalne kawałki). Kruszonką wykleić cztery kokilki, kawałek ciasta zostawić do posypania wierzchu.

Masa jabłkowa

4 jabłka
Dwie łyżki żurawiny
Kilka świeżych daktyli (lub suszonych, namoczonych wcześniej w wodzie)
Cynamon (świeżo zmielony)
Łyżeczka soku z cytryny
Zmielone goździki
Szczypta imbiru


Obrane jabłka pokroić na kawałki, dwa z nich zblendować z resztą składników, na sam koniec dorzucić kolejne dwa owoce i jeszcze chwilę miksować. Masę jabłkową przełożyć na warstwę kruszonki i posypać pozostawionym ciastem. Gotowe.


poniedziałek, 27 maja 2013

Surowe ciastka rabarbarowe

Kolejny eksperyment w poszukiwaniu zdrowszych wersji słodyczy tym razem, dla koneserów rabarbaru. Orzeźwiające i lekkie ciasto, na przekór ciężkiej i nieco przytłaczającej pogodzie :)







Kruszonka:

2 filiżanki mąki migdałowej
Pół filiżanki wiórków kokosowych
łyżeczka pasty waniliowej (albo olejek waniliowy)
szczypta soli
2 łyżki oleju (użyłam z orzechów laskowych)
4 łyżki słodu (u mnie był syrop z agawy, ale może być daktylowy, klonowy itp.)

Wszystkie składniki zblendować, masą wykleić foremki (z podanych składników powstała porcja na 6 osób) zostawiając część kruszonki do posypania wierzchu.

Krem:

3 kawałki rabarbaru
Kilka daktyli (jeśli używamy suszonych, trzeba je wcześniej namoczyć)
2 łyżki mielonego siemienia lnianego
Sok z połówki cytryny

Rabarbar drobno pokroić (chyba, że ma się blender o szatańskiej mocy, mój do takich nie należy), zblendować na jednolitą masę wszystkie produkty. Gotowy krem przyłożyć do foremek i posypać resztą kruszonki. Ciastka lądują w lodówce na minimum kilka godzin (niecierpliwym radzę skorzystać z zamrażalnika).

Bardzo orzeźwiające połączenie smaków - słodkie, ale nie obezwładniające ilością cukru. Dla lubiących zdecydowaną słodycz proponuję wersję z minimalną ilością cytryny (P. trochę marudził, że dla niego za kwaśne).

sobota, 4 maja 2013

Witariańskie naleśniki bananowe (raw), czyli kolejna surowa sobota

Od dawna chciałam zrobić surowe naleśniki, a banan był pierwszym z kandydatów na ich podstawowy składnik ponieważ po zblendowaniu zmienia się w gęsty krem przypominający w swej konsystencji ciasto naleśnikowe. Wybór okazał się trafny - po przegrzebaniu netu w poszukiwaniu wskazówek, jaka temperatura będzie najlepsza do suszenia bananowego ciasta (nie mam jeszcze wyczucia jak ustawiać swój dehydrator), trafiłam na kilka przepisów gdzie podstawą receptury jest właśnie banan.

Naleśniki wyszły świetne - cienkie i elastyczne, trzeba tylko pilnować czasu suszenia, bo inaczej zmienią się w chipsy :)



5 bananów
cynamon
ekstrakt waniliowy (opcja)

Banany zblendować z cynamonem i wanilią, masę rozsmarować na nieprzywierającej powierzchni (mój dehydrator to suszarka do owoców mająca kratki zamiast pełnych blach, więc używam papieru do pieczenia jako podkładu), suszyć godzinę w temperaturze 60 stopni, a następnych pięć ustawiając maszynę na 41 stopni. W necie trafiłam też na przepis, gdzie naleśniki suszone były na słońcu, bez konieczności używania sprzętu (wg przepisu schną wówczas znacznie szybciej), więc jak pogoda stanie się prawdziwie majowa (no bo przecież w końcu będzie słonecznie, prawda?), spróbuję je zrobić w wersji "unplugged" :)

Do naleśników przygotowałam czekoladę z daktyli (kremy - gotowce ze słoika mogą się schować!) i wiśniowo-bananowy krem. Śniadanie idealne.

Świeże daktyle zblendowane z kakao (przepis na blogu Jadłonomia)


Zmiksowane mrożone: wiśnie i banany.








piątek, 12 kwietnia 2013

Pasta z pestek dyni z rzeżuchą i pieczone jabłka


Kilka dni temu w spożywczaku zapytałam, ile kosztuje papryka - "22 zł za kilogram". Wzięłam ogórka. Warzywa drogie, część z nich nie przypomina w smaku absolutnie niczego (jak się zamknie oczy to naprawdę trudno się zorientować po fakturze, co ma się w ustach) - uroki naszej strefy klimatycznej... 

A w oczekiwaniu na truskawki - pamiętacie, że istnieje coś takiego? ;) - jakoś trzeba sobie radzić, więc postawiłam na kiełki. W ostatnich tygodniach robiłam z soi, ciecierzycy, teraz przyszła pora na rzeżuchę. Znienawidzona przez większość dzieci, dla dorosłych często stanowi jedynie ozdobę na wielkanocny stół. A przecież rzeżucha (czyli pieprzyca) zawiera mnóstwo składników odżywczych.

Wystarczy kilka dni, by wyrosły nam zielone kiełki - ja ze swoich zrobiłam pastę z pestek dyni.


Wartości odżywczeJednostkaKiełki pieprzycy (100g)
Wartość energetycznakcal32
Białkog2.60
Tłuszczg0.70
Węglowodanyg5.50
Składniki mineralneJednostkaKiełki pieprzycy (100g)
Wapńmg81.00
Żelazomg1.30
Magnezmg38.00
Fosformg76.00
Potasmg606.00
Sódmg14.00
Cynkmg0.23
Miedźmg0.17
Manganmg0.553
Selenµg0.9

WitaminyJednostkaKiełki pieprzycy (100g)
AIU6917
Cmg69.00
Tiamina (B1)mg0.080
Ryboflawina (B2)mg0.260
Niacyna (B3)mg1.000
Kwas pantotenowy (B5)mg0.242
B6mg0.247
Kwas foliowy (B9)µg



A zatem pora na rzeżuchę!



Pasta z pestek dyni z rzeżuchą:

Namoczoną przez garść pestek dyni należy zmiksować z łyżką oliwy, odrobiną wody (jeśli masa będzie zbyt zbita) i rzeżuchą. Do pasty dodajemy świeżo zmielony czarny pieprz i sól. Na śniadanie przygotowałam jeszcze hummus i zrobiliśmy z P. sałatowe wrapsy - do liścia sałaty wrzucaliśmy dowolne składniki ze zdjęcia, smarowaliśmy dwiema pastami. Pycha!






A do kawy: jabłka - wydrążone (psy ze smakiem zjadły wnętrzności) i napełnione przecierem z jagód (bez cukru, pozostałości z lata). Po 40 min w piekarniku na stole wylądował świetny i bardzo prosty deser.