Psina mi choruje, więc nie za bardzo mam czas i ochotę na gotowanie (chyba, że dla niej właśnie). Przez ostatnie dni grane były głównie jabłka i banany, kawał złapanego w locie chleba razowego i resztka tofu - finezyjnie, jak widać. Nie mogę się doczekać sezonowych owoców a ponieważ na razie w sklepach królują wciąż nadpsute jabłka i drogie cytrusy, skłaniam się ku mrożonkom - dziś przygotowałam mus z mieszanki kompotowej z daktylami i mlekiem kokosowym. Bajecznie proste i smaczne.
Mus:
Paczka zamrożonej mieszanki kompotowej (śliwki, truskawki, wiśnie, czerwona i czarna porzeczka, agrest)
Pół szklanki mleka roślinnego
2-3 daktyle (jeśli chcemy bardziej słodką wersję)
Puszka mleka kokosowego
Zamrożone owoce zblendować z daktylami i mlekiem (jeśli mikser odmawia współpracy i umiera w trakcie rozdrabniania, można dolać więcej płynu), podawać z bitą śmietaną kokosową lub - jak w moim przypadku - po prostu łyżką mleka kokosowego bezpośrednio z puszki.
łe, a już myślałam, że coś się uda tak ubić jak śmietanę, jednak mimo malutkiego rozczarowania, adoptuję ten pomysł i wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńAle daje się! Właśnie mleko kokosowe przetrzymane w lodówce przez kilka dni. Zgarniasz tylko to, co gęste (u mnie mleko było twarde jak margaryna) i miksujesz z cukrem pudrem (tego akurat nie daję) lub innym słodzidłem. Mój ojciec dosypuje trochę skrobi (czyli fixu do śmietany) i jest sztywna na cieście czy deserze nawet kilka godzin!
UsuńDobra, to wypróbuję :-)
Usuń