Oto, co udało się ostatnio wyszukać P. w jednym z naszych ulubionych lumpów (jak pieszczotliwie określamy second handy). Drewniane łamigłówki - pierwsza z nich polega na układaniu cyfr i liczb w taki sposób, żeby w każdym rzędzie i w każdej kolumnie suma wynosiła 38, druga, na ułożeniu z klocków figur. W sam raz dla trzydziestolatków! :D
P. od razu się rzucił na klocki i siedział dotąd, aż zrobił wszystkie cztery figury, ja jeszcze nie próbowałam, ale obawiam się, że mój, dość nikły niestety, zmysł techniczny nie pozwoli mi się uporać z tym zadaniem równie szybko, co P. ;)
"Plaster miodu" z cyfr jest trudniejszy, ale P. to mistrz sudoku, więc pewnie też ułoży pierwszy...
Zdecydowanie, w naszym tandemie ja odpowiadam za to, co estetyczne, literackie, abstrakcyjne i P. za to, co techniczne, praktyczne. Za to on ma taką ilość butów i t-shirtów, że nie znam nikogo, kto mógłby dorównać jego kolekcji, a ja wracam z koncertów z poobijanymi od barierek kolanami, zdartym głosem i zdrętwiałym od machania głową karkiem ;)
Na pocieszenie (dla tego, kto rozwiąże zagadkę ostatni) pyszne ciasto, które w pierwotnym przepisie było piegusem z makiem, ale moja wrodzona skłonność do modyfikacji i stosowania czekolady gdzie się tylko da, sprawiła, że ostatecznie najbardziej wyczuwalny jest właśnie czekoladowy smak :)
Mieszamy w podanej kolejności:
2 szklanki pszennej mąki pełnoziarnistej
1/2 szklanki cukru brązowego
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczyptę soli
2/3 szklanki maku
otartą skórkę z 1 sparzonej cytryny
pół szklanki oleju
sok z 1 cytryny
1 szklankę mleka sojowego
1 łyżeczkę sody (rozpuszczoną w mleku)
ekstrakt waniliowy
tabliczka ciemnej czekolady
czekoladowe kropelki (czyli chocolate chips)
Ciasto przelewamy do posmarowanej olejem foremki i pieczemy przez 50 minut w temperaturze 180 stopni. Po ostygnięciu polewamy rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladą i posypujemy czekoladowymi kropelkami.
Ciągle ostatnio mam ochotę na słodycze, więc pewnie skuszę się na to ciastko :)
OdpowiedzUsuńA gry rewelacja! Też bym je kupiła.