Raz na kilka tygodni kupuję hurtowo tofu w mojej ulubionej firmie - Solida. Pomijając fakt, że cena tego produktu jest o wiele korzystniejsza, muszę przyznać, że moim zdaniem to najsmaczniejsze tofu, jakie dostępne jest na naszym rynku. Może konkurować mogą z nim eksportowane wersje, ale po co mam kupować coś, co jedzie do mnie przez pół świata, skoro jest lokalna produkcja? Ale do rzeczy. W związku z zakupami, robię mnóstwo rzeczy z tofu - od zapiekanek, przez pasty kanapkowe, po ciasta. Mam nadzieję, że w tym tygodniu znajdę trochę czasu, żeby pokombinować i powrzucać co ciekawsze propozycje.
Ladies and gentlemen, tofu's in da house!
I Matisyahu też.
Faktycznie, ma prawie dwa razy większą kostkę niż polsoja i jest bardzo smaczne. Tylko wędzone niezbyt dobre, jakby bez smaku. ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt, trochę bez smaku, ale nawet to bardzo lubię - wystarczy odrobina czarnej soli (czyli tej różowej) i wchodzi ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ta firma produkuje całkiem smaczne tofu ale ja mam dostęp do jeszcze lepszego :D. W niektórych sklepach azjatyckich można kupić kostkę 300 gram za 3 zł! I to jakie! Mięciutkie, gładziutkie, idealnie daje się zmiksować na zupełnie gładką masę, bez grudek, po prostu fantastyczne :D.
OdpowiedzUsuńJa swoje kupuję w Warszawie, w Hali Marywilska 44 (to tam się przeniósł Stadion). Z tego co słyszałam podobne, trochę droższe jest również w Hali Mirowskiej ale tamtego jeszcze nie próbowałam nigdy.
Pozdrawiam, Karolina