Codziennie w radio mówią o ofiarach mrozu. Podają, ile osób zamarzło danej nocy na ulicach. Nikt za to nie mówi, co się dzieje przy mrozach -30 ze zwierzętami, które przywiązane są łańcuchami do rozpadających się bud, w których nie ma nawet kawałka koca, bezdomnymi kotami które nie mają wyboru, nie mogą pójść do noclegowni, nie mogą posiedzieć w poczekalni na dworcu.
Spędziłam dziś na dworze zaledwie kilka chwil przemykając między domem, samochodem, pracą. Mimo ekwipunku godnego zdobywców bieguna: grubych, "dzieciowych" rajstop, spodni, trzech bluz, kurtki narciarskiej (plus dwie pary rękawiczek, czapa, szalik) po chwili zrobiło się mi przeraźliwie zimno. Ale miałam gdzie wrócić i się ogrzać.
Moja siostra nocowała wczoraj u siebie w domu dwa koty - po prostu wpadły wieczorem przez uchylone na chwilę okno i od razu władowały się do kociego drapaka, własności kociej sfory mojej baby sister.
Inne dwa koty nocują na tarasie, mają karton, kołdrę i dodatkowo termofor.
Wczoraj widziałam zdjęcie, które znajduje się na świeżo otwartej wystawie "POSTDOKUMENT. Świat nieprzedstawiony. Dokumenty polskiej transformacji po 1989 roku" w CSW. Na fotografii zima, ludzie w relaksach, śniegu niewiele, wygląda na siarczysty mróz. Na pierwszym planie betonowy śmietnik, typowy element polskiej ulicy. Ludzie przechodzą obok niego obojętnie. Ze śmietnika wystaje zamarznięte, zesztywniałe ciało niewielkiego psa.
Zamarzł. I ktoś wyrzucił go do śmieci.
Bardziej obchodzą mnie bezdomne zwierzęta niż ludzie, człowiek jakoś sobie poradzi,ale często nie chce pomocy bo trzeba być trzeźwym... I nie rozumiem i chyba nigdy nie pojmę jak można przejść obojętnie obok potrzebującego zwierzaka. Lubię tu zaglądać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMyślę bardzo podobnie, za co często zbieram baty od ludzi: "jak możesz wprost mówić, że bardziej obchodzi cię los zwierząt, najpierw człowiek, potem zwierzę". Co za bzdury :/
OdpowiedzUsuńps. odwiedziny bardzo mile widziane! ;)