...czyli koniec z zimową hibernacją, niedźwiedziowatością kulinarną i powtarzaniem w kółko tych samych potraw. Wrzuciłam dziś na blog logo Empatii /oczywiście po otrzymaniu plenipotencji i błogosławieństwa ;)/ i tym samym zadeklarowałam w miarę regularne wrzucanie przepisów. W takim razie nie mam już żadnej wymówki, muszę zamęczyć mojego P. żeby zrobił mi lighboxa. Moje zamiłowanie do estetyzacji doświadczenia nie pozwala mi na wrzucanie szaroburych fot, na których wszystko wygląda tak, jakby już przeszło przez proces trawienia, o!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz