Lubię wycinać ciastka używając coraz to nowych foremek. W zasadzie gotowanie interesuje mnie wtedy, gdy można zrobić z niego sztukę: kreowania nowych kształtów, smaków, połączeń. Nie wyobrażam sobie robienia przez dwadzieścia lat tych samych kotletów na obiad (taka mała złośliwość pod adresem tych, którzy na wieść o mojej diecie mówią "o rany, to ty ciągle jesz tylko soję i soję"). Dlatego kombinuję. Poniższy przepis wypróbowałam po raz pierwszy modyfikując, dodając, chwilami złoszcząc się, że ciasto się nie poddaje tym zabiegom zbyt łatwo. Ale udało się! Przy okazji do ozdabiania użyłam moich drewnianych stempli, które na co dzień przydają się do zupełnie innych zastosowań. Oto efekt przed pieczeniem:
I po:
a przepis będzie? Bo super trzymają kształt i zdobienia , takie pierniczki bardzo mi potrzebne są tzn przepis
OdpowiedzUsuńzapomniałam napisać przepis! Już dodany :)
OdpowiedzUsuńdziękuję
OdpowiedzUsuńśliczne!
OdpowiedzUsuńa gdzie kupić takie śliczne stemple? marzę o pierniczkach a'la toruńskie!
OdpowiedzUsuńW india shopie :) Użyłam drewnianych stempli do tkanin.
Usuń