Urodzinowe ciasto dla mojego ojca, z dużą ilością czekolady, kremem kasztanowym, kawą i szczyptą chili. Raczej dla miłośników wyszukanych słodyczy, niż osób lubiących obezwładniająco słodki smak. Muszę przyznać, że to niezwykle udany eksperyment, niniejszym mąka z ciecierzycy dołącza do mojego tegorocznego dream teamu: nerkowców, mrożonych bananów i stewii, to wprost niesamowite jak smaczne i udane są wszelkie wypieki na jej bazie.
Kawowe ciasto z mąki z ciecierzycy:
2 filiżanki* mąki z ciecierzycy
1.5 filiżanki wody
Pół filiżanki syropu z agawy (wegańskiego "miodu" z mlecza, innego słodu)
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 czubate łyżki kakao
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
2/3 filiżanki oleju
Tabliczka gorzkiej czekolady z dodatkiem chilli (lub bez, wówczas dodajemy chili oddzielnie)
Trzy garści czekoladowych dropsów do pieczenia
Krem kasztanowy*
Trochę mleka kokosowego Kier
Suche składniki dokładnie mieszamy, dolewamy oliwę, syrop z agawy i wodę z rozpuszczoną kawą. Tabliczkę czekolady rozpuszczamy w wodnej kąpieli, dolewamy do niej kilka łyżek masy (na wypadek gdyby ciasto miało ochotę się zwarzyć) i dodajemy do reszty składników.
Na koniec wrzucamy czekoladowe dropsy zostawiając niewielką garść do posypania na wierzchu. Masę przelewamy do formy i pieczemy około 30-40 minut w temperaturze 180 stopni aż drewniany patyk wykaże, że jest suche.
Ostudzone ciasto kroimy wzdłuż i przekładamy kremem kasztanowym. Na wierzchu ląduje łyżka mleka kokosowego Kier (z puszki przetrzymanej w lodówce co najmniej kilka godzin, za mleko innej firmy nie ręczę).
* W przepisie, który stanowił bazę dla mojej wersji ciasta miarką było amerykańskie "cup", czyli niecałe 240 ml
*Krem kasztanowy, którego użyłam:
dostałam kiedyś ten krem z kasztanów na urodziny. Ale to było genialnie pyszne!
OdpowiedzUsuńGenialne, fakt. Pierwszy słoik wciągnęliśmy z P. łyżką bez zastanowienia :)
UsuńTeraz już gospodarujemy nim trochę rozsądniej ;)
Nigdy jeszcze tego kremu nie próbowałam ale sądzę, że polubilibyśmy się ;)
OdpowiedzUsuńO tak, to zdecydowanie przyjemne spotkanie, choć krem jest cholernie słodki :)
OdpowiedzUsuń