Ostatni tydzień śmigałam na całkowitej surowiźnie, najbliższy też zamierzam spędzić w podobny sposób (przyszła pora na wiosenne porządki, także w organizmie). Bez słodyczy jednak żyć się nie da, więc obok chlebka witariańskiego, sałatek, koktajli, soków i innych owocowo-warzywnych cudów, początkową fazę produkcji surowej żywności zdominowały czekoladowe kulki.
szklanka płatków owsianych
150 g wiórków kokosowych
szczypta cynamonu
3 czubate łyżki masła orzechowego
garść mieszanki: rodzynek, pestek z dyni i słonecznika
dowolne słodzidło do smaku
2 porządne łyżki surowego kakao (lub tradycyjnego, gorzkiego)
ekstrakt waniliowy/cynamonowy lub łyżka rumu
Opcjonalnie - jeśli zależy nam na dodatkowej porcji białka - dodajemy czubatą łyżkę izolatu sojowego lub innej odżywki.
Wiórki kokosowe blendujemy aż powstanie masło, dodajemy kakao, słodzidło i masło orzechowe, blendujemy przez kolejną minutę na wysokich obrotach. Do masy dorzucamy płatki owsiane (jeśli wolimy drobniejszą gramaturę, można je zmielić w młynku do kawy), bakalie, cynamon, wybrany ekstrakt lub alko. Mieszamy łyżką, formujemy kulki, obtaczamy w kakao i wstawiamy na pół godziny do lodówki.*
_____________
* W tym czasie proponuję trening, ja zrobiłam interwały (totalny hard core!) potem można bezkarnie napchać się kulkami ;)
fajne
OdpowiedzUsuńI smaczne! ;)
UsuńŚwietnie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńNo to chyba wiem co jutro będę mieć na deser:D
OdpowiedzUsuń