poniedziałek, 17 marca 2014

Pesto z pestek z dyni do samodzielnego wyobrażenia

Przepis bez zdjęć, bo wszystkie się skasowały.
Pastę trzeba zrobić samemu, żeby zobaczyć efekty :)

Składniki:

100 g pestek dyni
kilka plastrów bakłażana
niewielka garść orzechów włoskich
3 suszone pomidory
odrobina harrissy
oliwa (lub zalewa z pomidorów)
sól
czarny pieprz



Bakłażana posypać solą, odstawić na 15 minut, opłukać wodą, osuszyć i podmażyć na oleju. Orzechy i pestki podprażyć chwilę na patelni (bez dodatku tłuszczu), dodać pozostałe składniki i blendować do uzyskania gładkiej konsystencji (stopniowo dolewając oliwę).

Niby nic i do zrobienia w kilka minut. Ale smak bardzo wyrazisty i wielowymiarowy. Mój ulubiony z ostatnich pestowo-pastowych eksperymentów. Doskonały dodatek do makaronu albo chleba, świetny jako dip do surowych warzyw.

_______________
W zamian za zdjęcie kulinarne, kilka fot wiosennych. Ostatnio coraz bardziej doceniam drobne przyjemności. Po zimie bez słońca łapczywie wciągam każdy promień światła i kombinuję co przygotować na kwietniową akcję Empatii.

Pierwsze kwiaty w ogrodzie. Własnoręcznie posadzone w zeszłym roku.
Nawet psom nie udało się ich zmaltretować. Sukces :)


Spacer o 7.00 rano...


... i trening na dworze. MEGA dobre rozpoczęcie dnia. 
Praga. Mimo tego, że spędziłam tu większość życia nadal okazuje się miejscem nieodkrytym. 
Największa kawa ever! Obok szklanka mleka sojowego dla porównania :)
Do tego z moim  BF. RADOŚĆ!!!!!! 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz